Tradycyjne wesele trwało 6 dni i obejmowało wiele różnych etapów: przygotowań, na które składały się zmówiny, swaty, zaręczyny, przygotowania do wesela i spraszanie gości, a następnie już wieczoru panieńskiego, wykupin, błogosławieństwa, rozplecin i wyjścia do ślubu, zaślubin w kościele, uczty weselnej, przenosin, oczepin, dzielenia korowaja i wywodu. W tym miejscu skupimy uwagę na częściach odbywających się w dniu ślubu, przed zaślubinami w kościele.
Ucztowanie rozpoczynano w domach młodych – wszyscy goście przychodzili do odpowiedniego względem koligacji domu. U pana młodego grała kapela, która obwieszczała początek wesela, i specjalnymi marszami weselnymi witała gości. Po poczęstunku i błogosławieństwie młodego przez rodzinę, cały orszak, na czele ze starostą i starościną, wyruszał do domu panny młodej. Po drodze młody napotykał zastawy – czyli tak zwane „bramy”. Na każdej z nich powinien się wykupić. Jak wspomina Maria Karpińska (ur.1952): „Młody nie mógł ominąć czegoś takiego, bo to źle wróżyło ich małżeństwu. Że po prostu mija (…) swe trudy i najczęściej…no różnie ludzie wróżyli (…)Minął, to źle zrobił, to znaczy już mu Pan Bóg nie pobłogosławił.”1 Najważniejsza brama była ustawiona przed wjazdem do domostwa panny młodej, gdzie młody musiał wykupić od innej rodziny swą przyszłą żonę. Dwie rodziny, na czele ze starostą i drużynami, targowały się o młodą. Płacono pieniędzmi, wódką i ciastem, a całe wydarzenie miało charakter teatralny i humorystyczny. Niejednokrotnie próbowano sprzedać chwasty, inne dziewczęta, albo przebranego w suknię kawalera. Popisywano się wymyślaniem na poczekaniu przyśpiewek pasujących do sytuacji i odpowiednich odpowiedzi do drużyny przeciwnej. Przykładowo brzmiały one tak:
Drużyna młodej: „Brząknijcie talarami, posiadacie se z nami”
Drużyna młodego: „My talarów nie mamy, z wami se posiadamy”
Drużyna młodej: „Chcieliście z nami siadać, było se stołków nabrać”
Drużyna młodego: „Po weselach chodzimy, stołków my nie nosimy”
Drużyna młodej: „Staw się Jasiu bogaty, czeka wianek, dukaty” itd…
W czasie całego wesela, także i przy wykupinach, obowiązywał zakaz wyśmiewania się z panny młodej i pana młodego. Kończył on obowiązywać po oczepinach.
W naszych okolicach Pan Młody w darze przywoził korowaj. Było to obrzędowe pieczywo, uważane za święte, jako dar Boga-Ojca, Jezusa Chrystusa i Najświętszej Panienki. Pełnił on rolę chleba, którym należało wszystkich obdzielić. Symbolizował płodność i urodzaj, i jak wierzono, od jego wyglądu zależało przyszłe życie młodych. Jeśli wyrósł piękny i duży miało to zapewnić młodemu małżeństwu szczęście i powodzenie.
Po udanych wykupinach drużynę Młodego wraz z muzyką zapraszano do domu Panny Młodej, gdzie goszczono się oraz śpiewano. Odbywały się też targi o rózgę – bardzo ważny rekwizyt, który był symbolem władzy na weselu. Używał go starosta, gdy chciał przemówić w imieniu pana młodego. Rózga ubrana była w piórka, które zapewniały szczęście młodej parze, inni młodzi próbowali w czasie wesela uszczknąć trochę piór a tym samym wziąć dla siebie trochę szczęścia młodych. Zadaniem starosty było pilnowanie ich szczęścia oraz dyrygowanie przebiegiem wesela.
Przed wyruszeniem do kościoła odbywało się błogosławieństwo. Inaczej nazywano je ukłonem lub przeprosinami. Poprzedzała je oracja starosty:
„Oto tych dwoje ludzi wybiera się do kościoła bożego, do stanu małżeńskiego.
Błogosławcie ich ojcze i matko, błogosławcie we dwoje,
bo są to wasze dzieci oboje.”
Młodzi klękali, a rodzice wraz z najbliższą rodziną, błogosławili im wypowiadając życzenia i kreśląc znak krzyża na czole.
Po błogosławieństwie następowały rozpleciny. Drużba usadzał pannę młodą na stołu na środku izby i pytał rodziców o pozwolenie rozplecenia włosów. Po uzyskaniu zgody zdejmował wstążki, a brat młodej rozplatał jej warkocze. Symbol rozpuszczonych publicznie włosów oznaczał pożegnanie ze stanem panieńskim – mężatce nie wypadało już bowiem chodzić publicznie w rozpuszczonych włosach. Wg najstarszych przekazów w tym momencie ścinano młodej włosy. W późniejszych czasach młody mógł zapłacić bratu, a tym samym wykupić warkocze młodej, które pozostawały wtedy nieobcięte. Po rozplecinach następowało wyprowadzenie młodych z domu, do którego powracali już jako małżeństwo.