Do wymierających lub już wymarłych zawodów, które niegdyś były popularne na naszym terenie możemy zaliczyć: ciesielstwo, dekarstwo, stolarstwo, bednarstwo, kołodziejstwo, plecionkarstwo (w tym wikliniarstwo), sitarstwo, garncarstwo, kowalstwo, rymarstwo, tkactwo, krawiectwo, szewstwo, młynarstwo, bartnictwo i hafciarstwo1.
Ciesielstwo (budowa drewnianych domów), dekarstwo (pokrycie i naprawa dachów) i stolarstwo (wyrób drewnianych mebli) były zawodami ściśle związanymi z budową i wyposażeniem domów. O ile zawody te nadal istnieją, całkowicie zmienił się ich charakter. Cieśle, choć stawiają domy, nie przygotowują już samodzielnie – ręcznie desek i bali, tylko kupują gotowe z tartaków. W dzisiejszych czasach stawia się też o wiele mniej domów z drewna, a prawie żadne nie powstają w tradycyjny sposób. Choć każdy dom wymaga pokrycia dachem, dekarze nie używają już w tym celu tradycyjnych, naturalnych materiałów, jak słoma czy gont drewniany. Stolarstwo natomiast coraz częściej zostaje zastąpione przez produkcję mebli z różnego rodzaju płyt, choć w ostatnich czasach staje się na nowo popularne.
Zawody związane z gospodarstwem już praktycznie nie występują w swej tradycyjnej formie. Bednarzem był rzemieślnik produkujący drewniane beczki. Kołodziej wytwarzał z kolei drewniane koła, głównie do wozów. Dużym ośrodkiem sitarskim w naszych okolicach był Biłgoraj – okolica ta wyspecjalizowała się w produkcji sit, które sprzedawano na bardzo dużym terenie. Rymarstwo dotyczyło obróbki skór zwierząt i wytwarzania skórzanych akcesoriów, jak np. rzemienie czy płaty do produkcji butów. Plecionkarstwo na naszych terenach dotyczyło trzech materiałów: łyka z trawy psiarki, słomy, lub wikliny (czasem używano także gałązek miękkich drzew, np. wierzby iwy). Dziś można spotkać pojedyncze osoby, zajmujące się, najczęściej hobbistycznie, wikliniarstwem. Podobnie do dziś można znaleźć amatorów tradycyjnego garncarstwa – czyli tworzenia naczyń z gliny. Kowalstwo, choć występuje do dziś, przybrało całkowicie inną formę. Kowale zajmują się obróbką metalu – niegdyś jednak głównie wyrabiali narzędzia i podkuwali konie, dziś ich pracą jest produkcja metalowych zdobionych bram i ogrodzeń.
Pozostałe, wymienione we wstępie zawody dotyczyły troski o człowieka – spożywania posiłków, czy tworzenia odzieży. Są to niezbędne dla człowieka aktywności, dlatego istnieją do dziś, jednak najczęściej przejęte przez duże ośrodki. Nie istnieją już drobne zakłady tkackie, ponieważ wszelkie materiały produkowane są w fabrykach. Coraz rzadziej można spotkać szewców czy krawców, którzy częściej zajmują się przeróbkami i naprawą gotowych ubrań, czy butów, a coraz rzadziej wykonaniem tych rzeczy od podstaw. W Tomaszowie Lubelskim istnieje jeszcze jeden młyn rodzinny, który zajmuje się mieleniem mąki i sprzedażą kasz. Bartnictwo występuje także w formie hobbistycznej, wytwarzanie miodu odbywa się na użytek rodziny.
1 Z. A. Skuza, Ocalić od zapomnienia, Ginące zawody w Polsce, Warszawa, 2006