Youthfolklore

Wesele – oczepiny

Najważniejszym momentem w uczcie u pana młodego był obrzęd oczepin. Tradycyjnie odbywały się one po pokładzinach – czyli pierwszej wspólnie spędzonej nocy nowożeńców. W czasie tego obrzędu sadzano pannę młodą na dzieży. Naczynie to w tradycyjnym weselu odgrywało bardzo ważną rolę, było symbolem urodzaju i płodności. Oczepiny były jedynym momentem, kiedy na dzieży ktokolwiek mógł usiąść. Jako miejsce, w którym trzymano zakwas i wyrastał chleb, było ono traktowane z szacunkiem. Usadzenie młodej na dzieży miało zapewnić nowożeńcom dostatek chleba, liczne potomstwo i bogactwo. Obecność tego naczynia, wykorzystywanego przez kobietę, oznaczała także przejęcie nowej roli przez młodą, która od tej pory miała pełnić rolę gospodyni w nowej rodzinie1. W czasie oczepin młodej zdejmowano wianek, który był symbolem dziewictwa, a zakładano czepiec, jako znak kobiety zamężnej. Był to moment rytualny, do którego dostęp miały jedynie kobiety. W najstarszych czasach odbywał się w komorze, bez dostępu mężczyzn i przy świetle świec. W trakcie oczepin śpiewano „Chmiela”, pieśń, która jest obecna pod różnymi wersjami we wszystkich regionach Polski i prawdopodobnie pochodzi jeszcze z czasów pogańskich.

„Żebyś ty, chmielu, po tyczkach nie liaz,
tobyś nie robiuł z panienek niewiast.
Oj, chieliu, oj, nieboże, wlaz na tyczki, zleźć nie może,
oj chmieliu niboże.”

Po oczepinach wszyscy goście mieli prawo zatańczyć z młodą po raz ostatni bez pytania jej męża o zgodę, jednak za taniec należało zapłacić. Moment ten nazywał się „zbieraniem na czepiec”. I znów najważniejsza była tu przyśpiewka, po kolei wywoływano wszystkich gości i zachęcano do tańca i płacenia młodej.

„A czy dacie czy nie dacie, jakże wy jej powiadacie,
Trzeba jej dać, nie żałować, na czepyczek podarować”
„Dajcie, dajcie, bo wy macie, wy na handlu zarabiacie,
dajcie dajcie na bursztyny, żeby miała ładne syny,
dajcie, dajcie, na niecułki, żeby miała ładne córki.”
„Wszystkie druhny wlazły na piec, bo sie boją dać na czepiec.
Wszystkie druhny, złaźta z pieca, podarujta coś do czepca.”

Zabawa ta trwała nawet ponad godzinę czasu. Na zakończenie oczepin palono rózgę weselną (aby nikt jej nie poniewierał) i dzielono korowaj, którego fragment otrzymywał każdy z gości weselnych. Zadaniem drużby było pokrojenie korowaja, a starościna rozdawała go wszystkim po kolei. Współcześnie obecny jest symbol – pozostałość po korowaju w formie tortu weselnego. Krojeniem jednak zajmują się państwo młodzi, a postaci starosty, starościny, drużbów, marszałka czy chorążego w weselu w ogóle nie występują.